Enigma znaczy „zagadka”, czyli o tym jak królowa nauk matematyka umożliwiła złamanie kodów niemieckiej maszyny szyfrującej Enigmy.
W maju w naszej szkole można było obejrzeć wystawę IPN poświęconą postaci Mariana Rejewskiego, genialnego matematyka i kryptologa z Bydgoszczy, który pracując dla polskiego wywiadu złamał razem z Henrykiem Zygalskim i Jerzym Różyckim w 1932 r. kod niemieckiej maszyny szyfrującej Enigmy. Marian Rejewski urodził się w 1905 r. w Bydgoszczy, tam też ukończył Państwowe Gimnazjum Klasyczne, a następnie rozpoczął studia matematyczne na Uniwersytecie w Poznaniu. Tam został zakwalifikowany na kurs kryptologii organizowany przez polski wywiad. W 1929 r. wyjechał również na dwuletni staż naukowy do Getyngi. W 1932 r. Rejewski wraz z towarzyszami zostali przeniesieni do Biura Szyfrów w Warszawie. Przed końcem tego roku dokonał rzeczy, wydawało się niemożliwej, złamał szyfr Enigmy, maszyny, która pozwalała na zaszyfrowanie tekstu w liczbie 10,5 kwadryliona kombinacji. W następnych latach razem z kolegami zajmowali się dalszym łamaniem udoskonalanych przez Niemców szyfrów, opracowując „bombę Rejewskiego”, perforowane „płachty Zygalskiego” i tzw. „zegar Różyckiego”.
Wobec zbliżającej się wojny, polski wywiad przekazał w lipcu 1939 r. dokonania swoich prac wraz z maszynami Enigma Brytyjczykom i Francuzom. W momencie jej wybuchu polscy kryptolodzy znaleźli się we Francji, a następnie w Anglii. Niestety brytyjski wywiad nie chciał, aby polscy matematycy dołączyli do ich zespołu łamiącego niemieckie szyfry. Po wojnie Marian Rejewski powrócił do Polski. W latach 60. zajął się spisywaniem wspomnień i przywracaniem prawdy o tajemnicach złamania Enigmy, która przez laty obrosła wieloma mitami, a nawet fałszerstwami. Znalazło się wielu ojców polskiego sukcesu. Niektóry historycy oceniają, iż złamanie kodu Enigmy skróciło wojnę o kilka lat i co za tym idzie uratowało wiele istnień ludzkich.
Piotr Sołtysiak