W ostatnią sobotę odbyła się pierwsza edycja wycieczki „Rowerem przez historię”, motywem przewodnim były forty Twierdzy Chełmno i miejsce kaźni Polaków w Klamrach. W pierwszej kolejności udaliśmy się do miejsca pamięci ofiar niemieckiej zbrodni we wsi Klamry, gdzie zbrodniarze z Selbstschutzu, czyli tzw. samoobrony niemieckiej zamordowali w 1939 r. jak podają szacunkowe dane około 2500 mieszkaniowców Chełmna i powiatu chełmińskiego. W miejscu tym zmówiliśmy krótką modlitwę.
Następnie udaliśmy się na zwiedzanie fortów twierdzy w Rybieńcu, Stolnie i Małym Czystym. Twierdza została wybudowana przez Niemców na początku XX w., jej celem była ochrona przeprawy promowo – mostowej w okolicach Chełmna. Pod koniec XIX w. niemiecki sztab generalny rozpoczął plany budowy fortyfikacji, a prace budowlane rozpoczęto w 1901 r. W założeniach I wojny światowej rzeka Wisła miała być linią obronną, zagradzającą dostęp wojskom rosyjskim w głąb Niemiec. Po zwycięstwach Niemiec w początkowym okresie wojny plan ten stracił na aktualności, a front przesunął się daleko na wschód. Chełmno wróciło do Polski w 1920 r., wtedy też umocnienia twierdzy obsadzili polscy żołnierze i przygotowywali się do obrony przed nadciągającymi ze wschodu Sowietami. Żołnierze twierdzy kilkakrotnie brali udział w patrolach w okolicach Wąbrzeźna i Kowalewa Pomorskiego, gdzie starli się z Armią Czerwoną. Zwycięstwo w bitwie warszawskiej sprawiło, że do walk o Twierdzę Chełmno nie doszło. Fortów twierdzy praktycznie nigdy nie użyto w celach bojowych, dlatego też dziś mogą służyć jako dobrze zachowany przykład sztuki militarnej początku XX w. W lesie na Klamrach, jadąc w kierunku Rybieńca, zobaczyliśmy również umocnienia strzeleckie 66 Kaszubskiego Pułku Piechoty i usytuowany na wzgórzu niemiecki schron z II wojny światowej typu „Tobruk”. W Rybieńcu zwiedziliśmy fort, obok którego znajduje się obecnie strzelnica. Dalej droga wiodła przez Stolno i usytuowany tam schron artyleryjski i fort V. Następnie pojechaliśmy do wsi Małe Czyste, gdzie również zwiedzaliśmy forty i schrony piechoty, niektóre z nich znajdujące się w szczerym polu i niewidocznie dla przypadkowego obserwatora. Przejechaliśmy około 30 km, i po raz kolejny okazało się, że historia lokalna jest bardzo ciekawa i ważna, a Twierdza Chełmno została zdobyta bez strat własnych 🙂
Piotr Sołtysiak