Od dwóch tygodni w naszej szkole można oglądać wystawę pt. Zapomniani kaci Hitlera „Samoobrona” Niemiecka na Pomorzu Gdańskim (Selbstschutz Westpreussen) w 1939 r. Wystawa została zorganizowana przez bydgoski Oddział IPN. Selbstschutz był paramilitarną organizacją złożoną z niemieckiej mniejszości narodowej zamieszkującej terytorium II RP. Organizację oficjalnie powołano do życia pod koniec września 1939 r. rozkazem Himmlera i funkcjonowała do końca tego roku. Na Pomorzu Gdańskim formacja ta miała najliczniejszą strukturę skupiającą ponad 38 tys. członków pod dowództwem Oberführera SS Ludolfa – Hermanna von Alvenslebena. To sąsiad z opaską Selbstschutzu na ramieniu i karabinem w ręku zabijał swego polskiego przedwojennego sąsiada, którego nierzadko znał, z którym rozmawiał, być może chodził razem z nim do szkoły lub prowadził interesy. Poprzez ten fakt zbrodnie te stawały się tym bardziej okrutne, a sprawcy i ich ofiary nie byli dla siebie anonimowi.
Spośród wielu wymienionych na Pomorzu miejscowość można wskazać te, w których liczba ofiar szacowana jest w tysiącach, należą do nich Piaśnica, Łopatki, Rypin, Klamry, Skrwilno, Fordon, Karolewo, Luszkowo, Tryszczyn, Grupa, Mniszek, Chojnice, Szpęgawsk. Powodów mordów oprócz tych opartych na ideologii nazistowskiej doszukiwać się należy także w przyczynach ekonomicznych (nierzadko mordercy przejmowali majątki swych ofiar), zadawnionych sąsiedzkich sporach, porachunkach i w zwykłej zemście. Niemiecki historyk Jochen Bohler ocenia iż do końca 1939 Selbstschutz wraz z Policją Bezpieczeństwa zamordował około 30 tysięcy osób na obszarze Pomorza Gdańskiego. Oglądając wystawę można zatrzymać się m.in. na zbrodni w Klamrach, miejscowości położonej tuż obok Chełmna i zapoznać się z mordem jaki tam jesienią 1939 popełnili członkowie Selbstschutzu. Ustalenie dokładnej liczby zabitych w tzw. „Zbrodni pomorskiej” jest tym trudniejsze iż Niemcy w 1944 r. dokonywali niejako powtórnej zbrodni, czy też zbrodni na pamięci odkopując szczątki ofiar, a następnie je paląc lub mieląc kości w specjalnych maszynach, by zatrzeć tym samym ślady swej działalności. Szczególnie przejmującej zbrodni Niemcy dokonali w Karolewie gdzie podczas ekshumacji w 1946 r. odkopano m.in. 265 ciał pozbawionych głów, które odrąbano przy pomocy łopat. Określenie miejsc zbrodni formacji Selbstschutzu zbiorczym mianem “Zbrodni pomorskiej” wpłynęło na możliwość szerszego zaistnienia ich w polskiej historiografii. Od niedawna zbrodnie te nie funkcjonują już jako pojedyncze mordy, ale jako szersze zjawisko eksterminacji Polaków na ziemiach wcielonych do III Rzeszy po wrześniu 1939 r.
Piotr Sołtysiak